Nie dziś, kochanie, nie jestem w nastroju

Nie dziś, kochanie, nie jestem w nastroju

Jeśli partner nie jest tak zainteresowany seksem jak kiedyś, to „Houston, jest problem”. Wiele par prędzej czy później doświadcza mniejszej intensywności seksualnej. Przyjemność, która łączyła dwoje i spajała związek, nagle traci swoją znaczenie, a w drastycznych przypadkach obniża się do poziomu, który można liczyć w promilach.

Co robić, żeby znów zapłonął płomień namiętności, gdy nieustannie się słyszy „Nie, Lucyna dzisiaj nie mogę, głowa mnie boli”? Oto fantazjowskazówki, które wykrzeszą kilka iskier.

Nie dzisiaj kochanie, jestem zmęczony

Po pierwsze ważne jest, aby dowiedzieć się, dlaczego seks został odstawiony na nieco boczny tor. Może to przepracowanie? A może problemy finansowe i zmartwienia? Może to ptak? A może samolot? Może jakieś wydarzenie w życiu zmieniło status związku? A może przestało się być supermanką? Po prostu życie. Są to wszystkie istotne pytania, które pozwalają dotrzeć do sedna problemu. Często pary pozwalają, by zbyt zajęło ich życie, przez co zapominają o podstawowych potrzebach partnera. Każdy potrzebuje miłości i uczucia bez względu na sytuację. Tak, pary wdają się w kłótnie, ale to nie powinno sprawić, że zapomina się o tym, co jest ważne. Niektórzy są tak pochłonięci tą samą rutyną, że relacje stają się nudne. Wszystko wymaga od czasu do czasu trochę urozmaicenia.

gadżety erotyczne

Niech seks stanie się znowu ważny

Jednym ze sposobów na przywrócenie partnerowi odpowiedniego nastroju jest uczynienie seksu znów istotnym elementem. I nie chodzi od razu o jakieś gadżety erotyczne. Warto mówić o swoich uczuciach. Niech partner wie, że tęsknota za chwilami pełnymi namiętności jest silna, podobnie jak pragnienie odczuwania przyjemności z seksu. Nie można owijać w bawełnę. Szczerość to podstawa w związku. Dzielenie się swoimi uczuciami może pozwolić dojść do porozumienia.

Niech będzie w nastroju

Pomoże również skupienie się na wprawieniu partnera w odpowiedni nastrój. Istnieją rzeczy niezwiązane z seksem, które są równie dobre. Faceci to proste mechanizmy. Najważniejsze dla nich jest jedno – święty spokój. Jest to tak szerokie pojęcie, że może nawet dotyczyć seksu, wolnego czasu, nieprzeszkadzania, niezawracania głowy błahostkami itd., itp.

A co, jeśli trudno zdiagnozować w czym tkwi problem? Cóż, jeśli szczera rozmowa nie pomaga, w przypadku kobiet trzeba robić to, co potrafią one najlepiej – domyślać się. Oczywiście, można próbować niespodzianek. Bielizna i akcesoria erotyczne są najbardziej oczywiste. Jest tak wiele sposobów, aby pokazać, że zależy. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia. Co, jeśli jego ciągle boli głowa? Niech spada, sprawę załatwi Mister B Super Black albo inne zabawki zabawki erotyczne.

A może afrodyzjaki?

Istnieją również naturalne sposoby na zwiększenie libido, które mogą pomóc. Spożywanie afrodyzjaków i ćwiczenia fizyczne to dwa powszechne sposoby osiągnięcia tego celu. W przypadku tych pierwszych są to m.in. krewetki, bakłażany, figi, cynamon, lubczyk, czekolada, truskawki czy befsztyk. Jednak skórka nie jest warta wyprawki. Lepiej poprosić o pomoc agenta 007 i rozpędzić się do setki albo i dwóch. Litr wyborowej i ogórki dla każdego męskiego ludzkiego samca to cudowna perspektywa, ale to nie jest dobry pomysł na romantyczną kolację we dwoje. O ile setka lub dwie działają pobudzająco i relaksująco, a także sprawiają, że samiec ma ochotę na niemałe coś niecoś, to większe ilości tego rodzaju płynów powodują senność, bełkotanie i ogólnie powodują niską przydatność do użycia.

Lepiej samej przygotować plan od początku do końca. Romantyczna kolacja? Może się udać. Kawał krwistego befsztyka? Wyborny pomysł. Generalnie, chodzi o to, żeby uśpić czujność. A potem następuje zwolnienie blokady, komora maszyny się zapełnia i operacja „Samograj” (zgodnie z „50 coś coś tam Greya”) jest wdrażana w życie. Możliwe, że fisting analny byłby dla niego za mocnym przeżyciem, ale akcesoria erotyczne przeżyje – kajdaneczki, knebelek, w ręku skórzana szpicurtka – skutecznie powinny go nauczyć, żeby stawać na wysokości… potrzeb. I żeby to było ostatni razy, bo zamiast głowy zaboli coś innego niż głowa.